niedziela, 22 czerwca 2014

I co dalej?

Kupiłam tkaninę, swój pierwszy kawałek materiału. Nie wiem czemu taką, chyba za namową pani w sklepie która pewnie chciała dobrze (powiedziałam ze zaczynam dopiero i chciałam uszyć jakąś prostą bluzkę). Wyszłam ze sklepu zadowolona ale po 2 dniach i wypraniu tkaniny ta moja radość gdzieś uciekła.
Nawet nie wiem do końca co to za tkanina oprócz tego że bawełna,  splot ma bardziej chyba płócienny,gruboś bardziej na sukienkę niż na bluzkę. Wzięłam 2m i teraz siedzę i się na nią patrzę.
Upięłam na manekinie w sukienkę i spódnicę, porozmawiałam z koleżankami, pokazałam zdjęcia i doszłyśmy do wniosku ze spódnica będzie lepsza... Teraz tylko kupić suwak, nauczyć się go wszywać i chwila moment będzie spódnica. (szczerze mówiąc tak upięłam materiał ze mogę śmiało wyjść bez szycia. :P


Pomoc zawsze się przyda

Przedstawiam mojego pomocnika :)
Prezes vel. Ryszard jest obecny zawsze i wszędzie, głównie kładzie się w samym środeczku porozkładanych rzeczy i dotrzymuje towarzystwa.

Manekin DIY

W trakcie


Postanowiliśmy z Ł zrobić manekina, taśma była, tutorial z Burdy na ekranie monitora. Faktycznie... oddychać w tym średnio. Raz mi się słabo zrobiło. Walczyliśmy ok 2h. Po zdjęciu wyszło pare problemów, niestety do najrówniejszych nie należę i okazuje się że moje "skrzywienie" spowodowało przechylanie się manekina na jedną stronę. Na dodatek nasz piękny plan wypełnienia manekina pianką budowlaną niskoprężną legł w gruzach. 1 duża pucha z marketu budowlanego okazała się ilością na może 15cm manekina. Rosło to to wolno, schło jeszcze dłużej a pod wpływem własnego ciężaru do tej pory wychodzi dołem i zniekształca formę przechylając ją na jeden bok(a minęło już ze 3 tyg chyba od zrobienia ). Resztę miejsca wypchałam zatem starymi ubraniami i przyniosłam z pracy worek zeszredowanych papierów (to chyba byłby najlepszy pomysł na wypełnienie nie deformujący taśmy i nie obciążający konstrukcji)
Finał jest taki jak widać poniżej. Nie wyszło najgorzej, przyda się do przymierzania powstających bluzek.

gotowy manekin

sobota, 21 czerwca 2014

Praktyczna poszewka na jasiek :)


Przeglądając ciuchy "Młodego" vel. X'a trafiłam na koszulę i przypomniałam sobie o poszewkach na jasiek które można szybko z takiej koszuli zrobić. Te które w necie widziałam zrobione były z koszul męskich, ale przymierzyłam jasiek i wchodził jak ujulał. Zatem opitoliłam rękawki i ramionka i powstała poszewka :) Kieszonki nie odprułam bo za każdym razem wieczorem jak zdejmuję gumkę z włosów ona magicznie się dematerializuje (myślę że kot ma coś z tym wspólnego). Teraz mogę schować do kieszonki i kocurro mi nie ukradnie :D


Szyciowy debiut



Na pierwszy ogień poszły popularne przeróbki koszul męskich.
Koszule dorwałam 4 w ciuchlandzie, niestety foto słabe.



Pierwsza z lewej podobała mi się najmniej więc z niej postanowiłam zrobić pierwszą ofiarę.
Plan był prosty, odrysować swoją koszulę, przeszyć, odciąć nadmiar i VOILA!


W ten oto banalny sposób ściegiem plątanym i koślawym powstała pierwsza tunika z męskiej koszuli w której 2 dni później paradowałam po biurze dumna jak paw :D z reszteczki zrobiłam jeszcze kokardkę naciąganą na stary cienki pasek bo jednak z paskiem wygląda po prostu lepiej. Słit focia oczywiście z biurowej łazienki - aż mi wstyd, ale ta wyszła najlepiej :)
Tak oto koszula która "podobała mi się najmniej" stała się tuniką która podoba mi się barrrrrdzo :D



Tytułem wstępu

Moje Królestwo

Nitki Niteczki - podstawowe kolory - dla mnie :)

Postanowiłam, że każda baba szyć powinna, choćby podstawy jakieś opanować trzeba. Tak więc maszynę od szwagierki ze strychu wypożyczyłam, naczytałam się, naoglądałam i chciałam MIEĆ wszystko teraz zaraz oczywiście
Cóż poradzę że cierpliwości za grosz nigdy nie posiadałam i wszystko chcę na wczoraj.

Po kolei zatem:
Maszyna - Singer 834 (licencja Łucznik oczywiście) zapożyczony ze szwagierkowego strychu - postanowiłam spróbować zanim kupię cokolwiek
Postawiłam i ze 2 dni dobre studiowałam instrukcję, internet i przyglądałam się kątem oka ... siły mierzyłam czy co? Maszyna ma teoretycznie ściegi elastyczne, które chyba nie działają, pokrętło się kręci ale spod igły wychodzi albo ścieg zwykły albo jakieś dziwne szlaczki :( tak więc póki co jestem skazana na naukę ściegiem prostym i zygzakiem - ale dobre i to przecież.
Stolik - zakupiony dziś w Jysku (Ikast) za całe 60pln, wiem, mały, ale po 1 - kosztował całe 60pln, po 2 ta małość jednak mi pasuje bo już nie mam miejsca w pokoju, po3 przynajmniej mogę usiąść przy nim jak człowiek bo przy kawowym stoliczku wysokości pół metra od podłogi przy wzroście 180 niemalże to jednak walka z przyrodą.
Miarka kątowa - doczytałam na którymś z blogów szyciowych że najlepiej w budowlanym kupić bo tanio i racja, 15pln bez kilku groszy a radochy 60x40cm :)
Niteczki i igiełeczki zapewne przepłaciłam ostro w mojej osiedlowej pasmanterii ale nie żałuję, ogólnie dość tania sprawa a chciałam mieć jak najszybciej :) kupiłam 3 zestawy: zwykłe, jakieś specjalne do tkanin różnych , i tradycyjne do szycia ręcznego bo niposiadam w domu (no dobra, mam może jedną i pilnuję jak oka w głowie...pilnowałam.. bo teraz już
nie muszę :) )
Tkaniny - sklepu w okolicy chyba nie posiadam, ale wybrałam się wczoraj do sławnego sklepu na ul.Madalińskiego i nie żałuję... tzn żałuję że mało umiem i nie miałam więcej kasy bo tyyyyyle tam pięknych rzeczy że jak pijana chodziłam wyobrażając sobie co ja bym z tego czy z tamtego zrobiła

Póki co mam też Secondhandy ... z 5 w okolicy, co prawda nie za tanio niestety bo w dniu dostawy 70-80 ( koło pracy w Centrum mam taki gdzie dostawa jest za 120/kg :/ ) ale będę starała się chodzić w ostatni dzień gdzie jest 3-6pln/szt

a no i za ok 15pln kupiłam w Pepco dwupak pudeł kartonowych dużych z pokrywką do samodzielnego złożenia, mogę w nie upchać wszystkie zdobycze z SH :)

Nie wspomnę już o kilku gazetkach i zapisanych linkach do różnych projektów
Część projektów zbieram na tablicach Pinteresta (matko jaki pożyteczny wynalazek - skończyła się era "A widziałam ostatnio na jakimś blogu - cholera gdzie to było?!" )