czwartek, 28 sierpnia 2014

Moja nowa ukochana maszyna - panna Texi Ballerina :D





Do tej pory męczyłam się na plastikowej Lervii rocznik 2006, nie powiem, do nauki wystarczyła i myślę że opanowałam na niej wystarczająco i zapragnęłam mieć więcej możliwości.
długo szukałam, patrzyłam na wszystkie polecane na forach/grupach maszyny, chciałam Janomkę, chciałam Brothera czego to ja nie chciałam. Ale to co mnie satysfakcjonowało kosztowało powyżej 2000pln a to już był za duży koszt.
W międzyczasie rodzinnie wybraliśmy się na piknik w Alei Sportów Miejskich
Miał być grill sąsiedzki, siatkówka, warsztaty dla dzieci z kucharzenia i ...... szycie poduszek z pobliską pracownią Ciekawe Szycie . Wtedy zobaczyłam moje cudo na stoliku i to chyba miłośc od pierwszego wejrzenia była. Od razu zagadała mnie właścicielka czy może mam ochotę usiąść poszyć zobaczyć. Oczywiście nieśmiało odmówiłam bo bałam się że pewnie to cudo warte kilka tysięcy i na bank je zepsuję. Zaczęłyśmy rozmawiać że właśnie się rozglądam, że może janomka 607, że może brotherek 55 na co Agata zapytała czemu przepłacać skoro w Texi jest prawie to samo 2x mniejszym kosztem. Ja oczy w 5 złoty, mój mąż też już nadstawił ucha i włączył się do dyskusji pytaniem "a ile to cudo kosztuje". Jak usłyszał cenę to oczka się zaświeciły i stwierdził że taką to on mi może kupić. Nie dziwię mu się że nie miał ochoty wydawać na kolejną fanaberię żony ponad 2 tyś pln. Agata zaprosiła mnie do pracowni na testowanie Balleriny w każdej chwili, dostałam wizytówkę i od tej pory wszystko kręciło się w kierunku Texi.
Następne 2-3 dni szperałam za opiniami o Texi. Okazało się że nie takie to popularne , opinii jest ledwie kilka. Trafiłam na opinię Marchewkowej (negatywną) i trochę się zmartwiłam. Potem na blogu O-Rety znalazłam post pochwalny z miesięcznego testu Balleriny .... zaczęłam głupieć lekko.
Opinia Marchewkowej była w zasadzie jedyną negatywną opinią choć nie do końca dla mnie wyczerpującą (maszyna była chyba wadliwym egzepmlarzem i nie udało się chyba przeprowadzić pełnego miesięcznego testu), pozostałe były pozytywne. Nie brałam pod uwagę opinii i wpisów typu "słyszałam; czytałam, ktoś pisał". Liczyłam się tylko z opiniami osób które faktycznie miały z maszyną doczynienia. W ten sposób znalazłam kilka pozytywnych opinii iż Texi Ballerina świetnie nadaje się do szycia w domu i tego postanowiłam się trzymać.
Po prawie 2h testowaniu Balleriny u Agaty w Ciekawym Szyciu i po 2h szyciu na Janomce 605 u Materialistek (tej nieszczęsnej kiecki z poliestru) wiedziałam już że chcę Texi.

Tak więc
Wczoraj moje marzenie się ziściło i przywiozłam do domku moją baletnicę.
Jest fantastyczna, moja mama jest nią również oczarowana chociaż oczywiście pierwsze pytanie brzmiało "a OWERLOKA ma??"i już nie tłumaczyłam po raz kolejny mamie (bo strasznie się burzy jak ją poprawiam w kwesti owera) więc zrobiłam próbkę ściegów elastycznych, podstawiłam pod nos i otrzymałam pomruk aprobaty i ochy i achy nad tym ile to możliwości teraz technika dała :)

Jeśli ktoś z Warszawy będzie miał ochotę przetestować Balerinkę to zapraszam do kontaktu z Ciekawym Szyciem, myślę że Agata chętnie da Wam taką możliwość. No chyba że wolicie testować u mnie przy kawce to również zapraszam do kontaktu. Póki będę starała się pisać o Ballierince w miarę jej używania.

Wstępne spostrzeżenia:
+ ma stolik i walizkę co mi sie bardzo podoba bo takie akcesoria są przecież jednymi z najdroższych a maszyna u mnie kurzy się niemiłosiernie.
+  ma możliwość zamontowania POTRÓJNEJ !!!! igły - Agata ja Ci nadal nie bardzo w to wierzę, kiedyś wpadnę zobaczyć, póki co kupiłam podwójną do wypróbowania przy okazji
+ ma dodatkowy wznos stopki !!!!! odkryłam to dziś rano jak wertowałam instrukcję, muszę ją dokładnie przeczytać zatem
+ mimo iż nie jest to hafciarka to literki wychodzą ładnie POD WARUNKIEM że w przypadku tkanin/dzianin elastycznych położymy na wierzch papier. Wtedy nic się nie rozciąga tylko trzeba się nadziubać potem ale no coś za coś. Na płótnie sztywnym czy bawełnie już takiego problemu nie ma, ale czy to szczerze mówiąc jest "problem"? musiałabym się zastanowić

W miarę użytkowania i opadnięcia pierwszej euforii będę zamieszczać kolejne spostrzeżenia :)

Pełna specyfikacja maszyny znajduje się na stronach sklepów oraz na stronie dystrybutora, firmy STRIMA
--> KLIK <--

7 komentarzy:

  1. Tez ja mam i jestem zachwycona! Moja milosc nie przemija, a wrecz przeciwnie z kazdym dniem jest coraz wieksza :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. no to życzę owocnego szycia, do pierwszej awarii, ja żałuję, że jednak nie kupiłam janomki tylko zaoszczędziłam na Texi :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję zakupu i udanej współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak się spisuje maszyna ? Minęło już 1.5 roku....jestem bardzo ciekawa jak Ci się ją użytkuje;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez jestem ciekawa jak po 1,5 roku bo mysle nad kupnem

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej :) Mam też tą maszynę. Raz już zepsuty naciąg spowodował, że była w serwisie. Teraz zacięła mi nitkę, szrpnęłam i coś sie stało z bębenkiem. Podejrzewamy, że jakaś blaszka się odgieła. Czy możesz zrobić mi zdjęcie bębenka po ściągnięciu blaszki. Ze szpulką i bez niej w środku. Porównamy co się stało. Bo haczy mi gdzieś nitka, bębenek stuka i nie możemy znaleźć przyczyny. Będę mega wdzięczna. Jak coś pisz na agnieszka.szwajkowska@gmail.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak działa po tylu latach teraz? Bo się zastanawiam nad kupnem :-)
    Pozdrawiam serdecznie
    Iwona

    OdpowiedzUsuń